Nowe auta vs. stare
Często słyszymy że nowe samochody to już nie to co kiedyś że są delikatne, awaryjne i w ogóle "kiedyś to kurła były auta a teraz to ni ma".
Takie opinie słyszę niemal od zawsze, i to nie tylko w kwestii samochodów. Na starych filmach można usłyszeć że dobre produkty to były przed wojną. To coś tu chyba nie gra bo od wybuchu Drugiej Wojny Światowej minęło 80 a wszystko niby mamy coraz gorsze a jednak wszystko nam jakoś działa i ludzkość się rozwija.
No ale darujmy sobie wycieczki po za motoryzację. Skąd więc ta opinia? Myślę że jest ona bardziej mentalna niż rzeczywista. Ponieważ tworzą ją ludzie a nie psujące się samochody.
Wróćmy się o 15-20 lat do czasów gdy byłem dzieckiem i coś tam z wtedy pamiętam. Na drogach mieliśmy jeszcze sporo maluchów, polonezów, golfów II, i tym podobnych idiotoodpornych wozideł, które nawet jak się zepsuły, to naprawiało się przy użyciu trzech kluczy i młotka jak by coś nie chciało się odkręcić. Z drugiej strony pojawiały się samochody wyposażone w elektrykę szyb lusterek, klimatyzację, silniki z wtryskiem paliwa i wiele innych cosiów. Na dokładkę głównie były to wyeksploatowane auta z zagranicy. Na awarie długo więc nie trzeba było czekać. Większość mechaników nie potrafiła sobie z nimi poradzić a w ASO było drogo. Taka kumulacja produkowała opinie o jakości, a właściwie jej braku.
Ja osobiście widzę to trochę inaczej samochody nie są gorsze a zwyczajnie coraz więcej od nich wymagamy. Dzisiaj prosty samochód a co za tym idzie trudny do zepsucia zwyczajnie by się nie sprzedawał. Producenci w obecnych czasach są mocno naciskani z wielu stron przez klientów, chcących wykonania na najwyższym poziomie wysokiej klasy materiałach we wnętrzu (twardy plastik jest dziś nie do przyjęcia), i mnóstwo bajerów w postaci nawigacji najlepiej z dużym wyświetlaczem, masujące fotele, świetny system audio, mnogość elektronicznych urządzeń, służących wygodzie i komfortowi. Elementy jak klimatyzacja czy elektrycznie otwierane okna to już tzw. "oczywista oczywistość". Jednocześnie musi być praktyczny i mieć dobre osiągi, a interwały miedzy przeglądami powinny być wydłużone do maksimum. Zaobserwowałem również, że czasy kiedy osoba kupująca nowe auto dbała i chuchała na niego też minęły, Nowy silnik dostaje ostro w palnik od wyjazdu z salonu, bo przecież nie istniej już pojęcie docierania.
Drugim punktem nacisku są ekolodzy i rządzący ustalający coraz to nowe normy emisji spalin przez co powstają filtry FAP/DPF, zawory EGR, i tym podobne ustrojstwa, psujące się i stwarzające problem użytkownikom, mimo iż nie są nie zbędne do pracy motoru. Downsizing to kolejne "dziecko" norm emisji. stwierdzono że mniejszy pojemnościowo silnik z bezpośrednim wtryskiem paliwa wytwarza mniejsze zanieczyszczenie. Ale pamiętamy, że klienci chcą dobrze wyposażonych i praktycznych pojazdów, które przez to stają się duże i ciężkie. Moc więc też musi być wyższa dlatego do silników dokładane są turbo sprężarki i ich moce przekraczają 100KM z litra pojemności. A jeśli silnik ma małą pojemność wszystkie elementy są mniejsze a co za tym idzie mniej wytrzymałe. Interwały wymiany oleju są przedłużane nawet do 60 tyś km, aby produkować mniej zużytego oleju, który później trzeba zutylizować.
Trzeci rzecz to zarobki. Producenci nie tworzą aut dla czystej przyjemności muszą one zarabiać. Nie wchodzi więc w grę stosowanie dużych naddatków materiałowych czy stosowania najwyższej jakości materiałów zapewniających wytrzymałość wyższą od wymaganej. Przy projektowaniu elementów zakłada się minimalne tolerancje. Przykładowo stosuje się jednorzędowy łańcuch rozrządu zamiast dwurzędowego dzięki czemu oszczędza się 50% materiału. W ten sposób na całej produkcji oszczędza się grube pieniądze. Ale skraca to żywotność naszego pojazdu.
Podsumowując, nowoczesne auta muszą łączyć w sobie wiele sprzeczności. Są o wiele lepiej wyposażone czyli posiadają więcej elementów, które mogą się zepsuć. Niesprawiedliwym jest więc ten kto porównuje je do dawnych konstrukcji.
Mimo to ja tęsknię za czasami kiedy samochody były normalne nie były wszystkim na raz (crosovery) a silniki miały większe pojemności.
Takie opinie słyszę niemal od zawsze, i to nie tylko w kwestii samochodów. Na starych filmach można usłyszeć że dobre produkty to były przed wojną. To coś tu chyba nie gra bo od wybuchu Drugiej Wojny Światowej minęło 80 a wszystko niby mamy coraz gorsze a jednak wszystko nam jakoś działa i ludzkość się rozwija.
No ale darujmy sobie wycieczki po za motoryzację. Skąd więc ta opinia? Myślę że jest ona bardziej mentalna niż rzeczywista. Ponieważ tworzą ją ludzie a nie psujące się samochody.
Wróćmy się o 15-20 lat do czasów gdy byłem dzieckiem i coś tam z wtedy pamiętam. Na drogach mieliśmy jeszcze sporo maluchów, polonezów, golfów II, i tym podobnych idiotoodpornych wozideł, które nawet jak się zepsuły, to naprawiało się przy użyciu trzech kluczy i młotka jak by coś nie chciało się odkręcić. Z drugiej strony pojawiały się samochody wyposażone w elektrykę szyb lusterek, klimatyzację, silniki z wtryskiem paliwa i wiele innych cosiów. Na dokładkę głównie były to wyeksploatowane auta z zagranicy. Na awarie długo więc nie trzeba było czekać. Większość mechaników nie potrafiła sobie z nimi poradzić a w ASO było drogo. Taka kumulacja produkowała opinie o jakości, a właściwie jej braku.
Ja osobiście widzę to trochę inaczej samochody nie są gorsze a zwyczajnie coraz więcej od nich wymagamy. Dzisiaj prosty samochód a co za tym idzie trudny do zepsucia zwyczajnie by się nie sprzedawał. Producenci w obecnych czasach są mocno naciskani z wielu stron przez klientów, chcących wykonania na najwyższym poziomie wysokiej klasy materiałach we wnętrzu (twardy plastik jest dziś nie do przyjęcia), i mnóstwo bajerów w postaci nawigacji najlepiej z dużym wyświetlaczem, masujące fotele, świetny system audio, mnogość elektronicznych urządzeń, służących wygodzie i komfortowi. Elementy jak klimatyzacja czy elektrycznie otwierane okna to już tzw. "oczywista oczywistość". Jednocześnie musi być praktyczny i mieć dobre osiągi, a interwały miedzy przeglądami powinny być wydłużone do maksimum. Zaobserwowałem również, że czasy kiedy osoba kupująca nowe auto dbała i chuchała na niego też minęły, Nowy silnik dostaje ostro w palnik od wyjazdu z salonu, bo przecież nie istniej już pojęcie docierania.
Drugim punktem nacisku są ekolodzy i rządzący ustalający coraz to nowe normy emisji spalin przez co powstają filtry FAP/DPF, zawory EGR, i tym podobne ustrojstwa, psujące się i stwarzające problem użytkownikom, mimo iż nie są nie zbędne do pracy motoru. Downsizing to kolejne "dziecko" norm emisji. stwierdzono że mniejszy pojemnościowo silnik z bezpośrednim wtryskiem paliwa wytwarza mniejsze zanieczyszczenie. Ale pamiętamy, że klienci chcą dobrze wyposażonych i praktycznych pojazdów, które przez to stają się duże i ciężkie. Moc więc też musi być wyższa dlatego do silników dokładane są turbo sprężarki i ich moce przekraczają 100KM z litra pojemności. A jeśli silnik ma małą pojemność wszystkie elementy są mniejsze a co za tym idzie mniej wytrzymałe. Interwały wymiany oleju są przedłużane nawet do 60 tyś km, aby produkować mniej zużytego oleju, który później trzeba zutylizować.
Trzeci rzecz to zarobki. Producenci nie tworzą aut dla czystej przyjemności muszą one zarabiać. Nie wchodzi więc w grę stosowanie dużych naddatków materiałowych czy stosowania najwyższej jakości materiałów zapewniających wytrzymałość wyższą od wymaganej. Przy projektowaniu elementów zakłada się minimalne tolerancje. Przykładowo stosuje się jednorzędowy łańcuch rozrządu zamiast dwurzędowego dzięki czemu oszczędza się 50% materiału. W ten sposób na całej produkcji oszczędza się grube pieniądze. Ale skraca to żywotność naszego pojazdu.
Podsumowując, nowoczesne auta muszą łączyć w sobie wiele sprzeczności. Są o wiele lepiej wyposażone czyli posiadają więcej elementów, które mogą się zepsuć. Niesprawiedliwym jest więc ten kto porównuje je do dawnych konstrukcji.
Mimo to ja tęsknię za czasami kiedy samochody były normalne nie były wszystkim na raz (crosovery) a silniki miały większe pojemności.
Komentarze
Prześlij komentarz